Mama tak mówiła. Mówi. Babcia też mówiła. I w niebie też tak pewnie mówi. I nich się ta myśl w torebce zmieści. Tyle, że wiem. Że trudno się oderwać skoro tak się nagle nie przylgnęło, nie przywarło.
Nowa droga do domu i winda mogą być przecież początkiem. I są. Czasem trzeba torebkę do góry nogami... Do góry spodem, dnem, na wierzch podszewką... I niech się z niej cały bałagan wysypie z wielkim hukiem. Na stół. A potem ten bałagan z powrotem. Będzie ten sam. Tylko w innych miejscach.
Ściskam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz